czwartek, 19 kwietnia 2012

Mavala, Double-Lash - Odżywka do rzęs

Na początku usprawiedliwienie - ostatni tydzień był dla mnie bardzo męczący, ciężki, miałam kilka przykrych spraw, nie miałam dosłownie na nic czasu. I dlatego przez długi czas była cisza na moim blogu. Teraz jest już lepiej, wszystko powoli wraca do "normy". Mam nadzieję, że wybaczycie mi chwilę nieobecności :)

Chwilkę wolnego czasu poświęcę na recenzję, którą już dawno miałam w planach. Będzie to odżywka do rzęs MAVALA.



 Kupiłam ją już dosyć dawno - używałam długo, bardzo długo. Tak długo, że pomimo iż zostało mi jej jeszcze sporo - boję się jej używać dalej ze względów terminu przydatności. Na pewno jest już "nie świeża". A czy przez ten długi czas używania przyniosła jakieś efekty? Szczerze? NIC. Jak mi rzęsy wypadały, tak wypadają nadal. Ponadto pod koniec używania zauważyłam podrażnienie oczu. Stanowczo jeden z najgorszych produktów jakie miałam.



Kupiłam ją za około 50 zł, na znanym portalu aukcyjnym. Na pewno wiecie jakim :) Według mnie - nie jest warta swojej ceny.

Obietnice producenta:
Olejek Mavala przeznaczony jest do rzęs. Producent obiecuje po 30 dniach widoczne efekty, rzęsy mają stać się dłuższe, grubsze, gęściejsze oraz odżywione. Ma ona je wzmocnić i zapobiec ich wypadaniu. Odżywka widocznie wzmacnia i wydłuża oraz zapobiega wypadaniu rzęs. Efekt wydłużenia widoczny jest już po 10 dniach codziennego stosowania, po miesiącu rzęsy są wyraźnie grubsze, nabierają naturalnego i jedwabistego połysku. W razie potrzeby może być stosowana także do brwi.
Używana jako baza pod tusz ułatwia jego rozprowadzanie. Produkt nietoksyczny. Nie uczula.


 Ile ja bym dała aby moje rzęsy stały się dłuższe, mocniejsze, gęstsze. Wciąż poszukuje odżywki "idealnej". Teraz jestem na etapie stosowania odżywki "L'biotica krem do rzęs". Nie jestem w stanie stwierdzić efektów, gdyż używam jej dopiero od tygodnia, a to zdecydowanie za krotko na recenzję. Ale po miesiącu, możecie się spodziewać kolejnej "rzęsowej" recenzji. Choć cały czas mam wątpliwości. No cóż.. nie ma co narzekać, zobaczymy :)

A oto moja nowa odżywka:

A wy jak dbacie o swoje rzęsy? 
Macie problemy z wypadaniem?
A może znalazłyście swoją idealną odżywkę?
Bardzo proszę o wszelkie pomocne komentarze :)

Buziaki kochane;*

11 komentarzy:

  1. a próbowałaś olejku rycynowego ? dla mnie to strzał w 10- smaruję na noc od wielu wielu lat i nic nie wypada, nie sypie się ani nie kruszy:) są mocniejsze i ciemniejsze ;) a olejek jest tani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, olejek to był mój pierwszy eksperyment z rzęsami, ale nie mogłam znieść tej tłustej warstwy która później roznosiła się po całych powiekach, a jak się dostał do oczy to nic nie widziałam :)

      Usuń
  2. O matko nie wiem co Ci poradzić bo nigdy się z tym nie spotkałam :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dbam wcale:) i zyja:) Nie zauwazylam zeby wypadaly, takze chyba mam szczescie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie na szczęście nie trapi ten problem. Choć ostatnio ze dwa razy zauważyłam przy demakijażu pojedyncze rzęsy na waciku. Pewnie to wina tuszu albo dwufazówki, bo i jedno i drugie ostatnio zmieniałam. Aż zaczęłam się teraz nad tym zastanawiać i muszę zwrócić uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam na długość rzęs moich narzekać nie mogę. Ale co mi po długości, ja tam bym wolała, żeby im w grubość poszło ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. a u mnie na blogu dziś notka odnośnie jak uruchomić google analytics czyli jak sprawdzac hasła wyszukiwane w blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzysz o cieniu z MAC'a? Lub może o lakierze do paznokci Chanel? :-) Zajrzyj do mnie po szczegóły :-) Spełniam Twoje kosmetyczne życzenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie dbam w zaden sposob a chyba powinnam l'biotica podobno jest genialna i niebawem mam zamiar sobie ja kupic :) dodaje Cie do obserwowanych i licze,ze tez wpadniesz do mnie,spodoba Ci sie i zostaniesz moja obserwatorka:) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. ja użyałam olejku rycynowego, L'bioticy i rybek keratynowych w takiej kolejności jak wymieniłam i tylko rybki keratynowe już po kilku dniach stosowania zdziałały cuda. Polecam.
    Dodaje do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, jesteś jeszcze? Jak się sprawiła ta L'biotica?

    OdpowiedzUsuń