Po ostatniej mojej recenzji, która opisywała produkt który się nie sprawdził, czas na recenzję produktu, który okazał się zdecydowanie moim ulubieńcem. Produktem tym jest krem do rąk Mineral Care z minerałami z Morza Martwego.
Wygląda następująco:
No może nie koniecznie wygląda tak, gdyż zrobiłam zdjęcie za późno już po przecięciu opakowania i wydobyciu ostatnich resztek tego wspaniałego kremu.
Opis z opakowania jest następujący:
Na pewno słyszałyście o Morzu Martwym... Miałam okazję skorzystać z kąpieli w Morzu Martwym, i doświadczyć jakie ma dobroczynne działanie na skórę. Morze Martwe jest
najbogatszym źródłem minerałów oraz mikroelementów, które znajdują się w
wodzie oraz mineralnym błocie. Przez ponad tysiące lat źródła termo-mineralne wypełniały Morze Martwe. Pod wpływem ciepła promieni
słonecznych, woda wyparowała
a minerały opadły i
nagromadziły się. Z tego powodu stężenie soli w Morzu Martwym jest
dziesięciokrotnie większe niż w innych morzach i oceanach.
Morze Martwe jest znane ze swych właściwości leczniczych na różne schorzenia skóry, czy bóle reumatyczne. Jest naturalnym "spa", i wiele ludzi wydaje ogromne sumy pieniędzy na uzdrawiający wypoczynek w tamtym rejonie.
Kosmetyki z minerałami z Morza Martwego - ale uwaga: Te które są produkowane w Izraelu, i posiadają atest, zawierają prawdziwe minerały!!! I kosztują nie mało. Dla porównania: Krem który w nazwie ma napisane "zawiera minerały z Morza Martwego", a był produkowany np. w USA, i kosztuje 10-15zł - na pewno nie zawiera prawdziwych minerałów. To taka mała wzmianka. Dla upewnienia krem który wam przedstawiam był produkowany w Izraelu i posiada atest.
Przejdźmy do kremu:
Nie znalazłam absolutnie żadnego minusu. Tym bardziej, że moje dłonie są bardzo suche, bardzo wymagające i bardzo wrażliwe. Zimą pękają, i każdy nałożony krem powoduje efekt "palenia"! Latem są suche, a nałożone kremy je podrażniają. Ten krem jest niesamowity! Nawilża moje dłonie na długi czas. Absolutnie NIE podrażnia, co jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Od razu po aplikacji możemy wziąć do ręki długopis i zacząć pisanie - bardzo szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu. I pięknie pachnie, choć bardzo intensywnie. Zapach kojarzy mi się ze świeżością, choć nie wszystkim mógłby przypaść do gustu ze względu na jego intensywność.
Na pewno go kupię, gdy tylko go znajdę. Bo problem jest taki, że nigdzie nie mogę go dostać. Kiedy go kupowałam był dostępny w Douglasie, ale było to ponad pół roku temu. Kosztował około 35zł, za 125ml, i tutaj podkreślę - jest BARDZO wydajny, także wydatek się opłaca.
Serdecznie polecam wymagającym dłoniom! :)
A wy macie swój ulubiony krem do rąk? Chętnie poznam waszych ulubieńców - piszcie :)
mam z Isany rumiankowy ;) ale ja nie mam problematycznych dłoni ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo wymagajace dlonie, wiec... :) chetnie bym wyprobowala ;) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę u mnie :)
OdpowiedzUsuńmoj ulubiony krem do rak to soap&glory hand food. zapach boski i super nawilzenie:) a ja od dzis testuje mydelko z mineralami z morza martwego.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOdkąd tylko sięgam pamięcią pielęgnuję moje dłonie więc nie mam problemu ze suchą skórą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w rozdaniu:) Ja wszystkim polecam kremy do rak Pat&Rub sa super, nwilazaja swietnie dlonie, lecza je i oblednie pachana
OdpowiedzUsuńJa uzywam kremu Kozie Mleko z Ziaji :) Jak dla mnie nie ma lepszego, a kosztuje doslownie grosze. Tez slyszalam, ze prawdziwe kosmetyki zawierajace mineraly z Morza Martwego pochodza z Izraela, dlatego warto na to zwracac uwage - pozdrawiam i dziekuje za wpisik u mnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że teraz niełatwo go dostać:/ Ja ideału jeszcze nie znalazałm heh;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie znalazłam swojego ideału, więc może spróbuję, jeżeli uda mi się go dostać :)
OdpowiedzUsuńWcierka z Farmony ma delikatny zapach, nie bardzo chemiczny jak niektóre odżywki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam krem 5 % urea z Isany
OdpowiedzUsuńzapraszam :-)
oj, od kremów do rąk robię sobie odwyk. :D muszę skończyć to co nakupowałam. :))
OdpowiedzUsuńnie używam specjalistycznych kremów, gdyż moje dłonie tego nie wymagają
OdpowiedzUsuńwystarcza oliwka czy masło do ciała, a w dzień smaruje biedronkowym kremem
zimą używałam kremu z wit. A
świetnie działał ;]
co kremu Bandi z algami po kremie z kwasami
kochana! pamiętaj o SPF!
ten krem ich nie zawiera, mimo,że to krem na dzień
uważaj, bo kwasy silnie złuszczają naskórek odsłaniając świeże, zdrowe warstwy skóry, łatwo o przebarwienia i podrażnienia
to tyle :)
Uwielbiam kosmetyki z morza martwego,chyba sie skusze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje rozdanie ;)
interesujący :D
OdpowiedzUsuńuff uspokoiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńjestem przezorna, ostatnio znajoma kosmetyczka opowiedziała mi okropną sytuację
zrobiła swojej stałej klientce zabieg kwasami, wiadomo czy nie wiadomo jakie postępowanie po zabiegu... ta na następny dzień zrobiła sobie peeling :( wróciła do gabinetu z twarzą całą w plamach i podrażnieniach.
Kwasy w gabinecie mają znacznie wyższe stężenia, nawet do 35% ?
Nie jest to kilku procentowy kwas AHA - ale tak czy inaczej jest to ingerencja w naskórek i jego proces odbudowy i naturalnej ochrony.
Mam nadzieję,że nigdy mnie nie spotka sytuacja jak ta wyżej opisana ;)
Chyba muszę go wypróbować :) Uwielbiam kremy do rąk moim ulubieńcem ostatnio stał się Rossmannowy krem Synerdem, ślicznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)